Główna

4 dniowy wypad do Danii. Ile nas to kosztowało?


Skandynawia dla sporej grupy osób jest kierunkiem wymarzonym lub chociaż takim, który fajnie byłoby zobaczyć. Chociaż często mamy wrażenie, że Dania nie jest jakoś na szczycie państw tego regionu w ewentualnych planach. Raczej słyszy się o Norwegii czy Szwecji. I jakkolwiek chęci są spore to często po małym researchu okazuje się, że ceny na miejscu mogą skutecznie zniechęcić. Dlatego w tym wpisie chcieliśmy tylko pokazać ile taki 4-dniowy wypad nas kosztował. Jeżeli chodzi natomiast o ceny konkretnych produktów to pokażemy to w kolejnym poście.

Dania, jak wszyscy wiemy, nie jest wielkim państwem, ale za to bardzo bogatym i co za tym idzie, mega drogim. Dlatego przez nas długo ten kierunek był zrzucany na dalszy plan. Zawsze była ta obawa, że ceny na miejscu nas przerosną. Ale postanowiliśmy się przełamać i spróbować choć odrobinę poczuć duńskie hygge.

Postanowiliśmy, że nasz wyjazd będzie małą objazdówką jednej z trzech głównych części Danii – Jutlandii. Dlatego nie będziemy się wypowiadać na temat Kopenhagi, bo tam nie byliśmy, a domyślamy się, że stolica jak to stolica, rządzi się swoimi prawami. Samochodem zrobiliśmy 900 km, często docierając do miejsc, które byłyby trudno dostępne, gdybyśmy chcieli korzystać z komunikacji zbiorowej. Wynajem samochodu w takim przypadku jest opcją najlepszą. Oczywiście koszt wynajmu oraz benzyny podwyższa cenę wyjazdu, ale uwierzcie nam, było warto. Dodatkowo w naszym tripie nie było zaplanowanych żadnych muzeów, skansenów, centrum sztuki itp. Postawiliśmy na naturę i bezpłatne atrakcje.

Jeżeli chodzi o noclegi to najtaniej było przez Airbnb. Jakoś na Booking.com nie mogliśmy znaleźć niczego odpowiedniego. Szukając miejscówek nie chcieliśmy czegoś na wypasie, bo nigdy tym się nie kierujemy, ale by było czysto i przytulnie. I chyba udało nam się trafić w 10 z wyborami, w szczególności z drugim noclegiem, który okazał się częścią domostwa a urządzony był w prostym, przytulnym stylu hygge. Po całym dniu zwiedzania było to idealne miejsce do zrelaksowania się i nabrania sił na kolejny dzień.

Kolejną kwestią było jedzenie, które jest tematem trudnym, przez ceny w knajpach. Nie każdy przecież jest w stanie zapłacić za śniadanie w kawiarni ok. 70-90zł. A takie ceny często widzieliśmy w menu. A przecież trzeba jeszcze brać pod uwagę resztę posiłków. I jak zawsze powtarzamy „dobry resarch to podstawa”, dlatego byliśmy na to przygotowani i zabraliśmy ze sobą trochę prowiantu. Było to najlepszym rozwiązaniem z wielu względów: 1/ ceny w barach i restauracjach, 2/ ciągłe bycie w podróży, 3/ nie jemy/mocno ograniczamy spożycie mięsa. I tutaj się zatrzymajmy. Przed wyjazdem czytałam u kogoś, że jak na najszczęśliwszy kraj do życia (według wielu badań) jest tu mało produktów wege dostępnych w sklepach. Co było mega zdziwieniem, ponieważ mieszkańcy często żyją bardzo ekologicznie. Poruszają się rowerami, dbają o segregację śmieci, a tutaj taka niespodzianka (na miejscu co prawda okazało się, że nie jest z tymi produktami wege tak źle). To uświadomiło w nas, że nasz pomysł z częściowo własnym jedzeniem nie jest taki zły. Oczywiście na miejscu kupowaliśmy w sklepach pieczywo, napoje czy przekąski. Swoją drogą ciemny, żytni chleb (Rugbrød), z którego słyną Duńczyczy jest przepyszny. Opcja kanapek na drogę zawsze się sprawdza przy ciągłym przemieszczaniu się na takiej objazdówce. Ponadto wiele najciekawszych miejsc często było oddalonych od jakichś miasteczek, więc o barze czy kawiarni można zapomnieć. Przed każdym wyjazdem warto zgłębić temat, aby później się o to nie martwić.

A jak w ogóle dostać się do Danii? Oczywiście samolotem. Z tego co wiemy to Wizzair lata z Krakowa i Gdańska do Billund. Z kolei Ryanair lata z Polski również do Kopenhagi i Aarhus. Bilety kupiliśmy za 29 zł w jedną stronę (1 osoba), dlatego ciekawostką jest, że drożej nas wyniósł bilet na pociąg z Warszawy do Gdańska, bo 41 zł. Gdyby prognozy pogody były lepsze to pewnie odpuścilibyśmy dokupowanie małej walizki kabinowej (43 zł w jedną stronę), ale jako, że przez większość naszego wyjazdu miało padać to potrzebowaliśmy trochę ciuchów na zmianę. Tak w ogóle to polecamy sprawdzać ceny biletów nawet na krótko przed planowanym terminem wylotu, bo jakoś na tydzień przed ceny spadły do 13 zł za osobę w jedną stronę (szok!).

Poniżej przedstawiamy wam koszty (bez ukrytych *), które ponieśliśmy na nasz 4 dniowy trip po Danii. Tak jak napisaliśmy na początku, bardziej szczegółowe ceny produktów i porównanie cen z tymi polskimi pokażemy w kolejnym poście.

Przelot: 202 zł / 2 osoby + pociąg Warszawa-Gdańsk-Warszawa 176 zł /2 osoby

Samochód: 785 zł za 4 dni (899 zł z pełnym ubezpieczeniem) – korzystaliśmy z wyszukiwarki skyscanner.pl

Benzyna: 430 zł (zrobiliśmy 900 km)

Noclegi: 4 noce to 842 zł / 2 osoby

Żywność: 200 zł / 2 osoby

Całkowity koszt: 2635 zł / 2 osoby

A teraz sami oceńcie czy taki koszt 4 dniowego wypadu to dla was dobra i przystępna kwota. Dajcie znać co sądzicie!

Pozdro!

Share

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *